Jesień raczy nas piękną pogodą :) Korzystając z tak cudownych jak na końcówkę roku warunków pogodowych postanowiłam zacząć biegać. Było ciężko, bo typowy wysiłek cardio jest mi raczej obcy, a wiec na początku było walenie serca, zadyszka i smak krwi w ustach :D Postanowiłam biegać raz w tygodniu (w inne dni mam już ustalone treningi) i za drugim razem było nieco lepiej. Muszę tylko zainwestować w lepsze buty i jakaś bluzę z suwakami na trzymanie kluczy i dokumentów - mieszkam na blokowisku i do fajnego miejsca biegowego muszę dojeżdzać autem.
W sumie biegam bardziej dla kontemplowania przyrody - taka medytacja w biegu- niż dla efektów fizycznych więc pewnie zrobi się troche zimniej i przejdzie mi ochota. W zimie to będę kontemplować chyba tylko pare z ust i czubek zmarznietego nosa. A jakie jest Wasze podejscie do biegania?
Kilka jesienno biegowych motywacji.
Ps. Was po bieganiu też bolą mięśnie, o których nie mieliście pojęcia? Mnie np wewnetrzne partie ud i biodra :)
wracam do biegania jak tylko wyzdrowieje :)
OdpowiedzUsuńMnie po bieganiu nie bolą mięśnie, chyba, że takim dłuższym ok.10km. Najbardziej poznaję swoje ciało ostatnio podczas ćwiczeń w Combat Girlz, kopanie i walenie i nagle się okazuje, że pod łopatkami też mam mięśnie ;-P
OdpowiedzUsuńBóle mięśni niekiedy się zdarzają, zależy to od wielu czynników, ważne by systematycznie biegać, przyzwyczajamy wtedy nasz organizm do wysiłku. Ja przeszedłem już wszelkie możliwe bóle nóg, teraz po roku biegania jest już ok. Ważne są też odpowiednie buty. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://biegposylwetke.blogspot.com